26 sierpnia 2014

Liebster Awards

Z góry przepraszam za błędy, ale piszę z telefonu...


Hej :) Dostałam nominację do Liebster Awards... Nie spodziewałam się tego, ale bardzo się cieszę.
Zostałam nominowana przez city-of-dream-harry-styles-ff.blogspot.com Dziękuję kochana <3


Pytania (i moje odpowiedzi)
 1. Twoje imię?
Weronika (nie cierpię tego imienia, chociaż innym bardziej pasuje niż mi)
2. Ulubione seriale?
Uhm... Niania <3 Ojciec Mateusz, Brzydula ^^
 3. Twoja ulubiona emotikonka? 
<3
 4. O czym marzysz?
Żeby spotkać 1D i mojego internetowego przyjaciela/chłopaka i móc im powiedzieć wszystko co mi leży na sercu.
 5. Od kiedy prowadzisz swojego bloga?
Początek sierpnia chyba...
 6. Ulubiony aktor?
Liam Payne, Louis Tomlinson, Zayn Malik, Niall Horan, Harry Styles.
 7. Zakochana?
Niestety.
 8. Co sądzisz o homoseksualistach?
Uważam, że to normalni ludzie. Miłość to miłość.
 9. Podziwiasz kogoś? (Jeśli odpowiedź jest twierdząca) Dlaczego?
Podziwiam One Direction, Justina Biebera, Miley Cyrus, pomimo hejtów, skandali, plotek mają wiernych fanów; odnieśli wielki sukces.
 10. Co Cię przeraża?
To, że kiedyś zostanę sama, moi przyjaciele mnie opuszczą...
 11. Najlepsza rzecz którą zrobiłaś z przyjacielem/przyjaciółką/dobrym znajomym
Dyskoteki szkolne <3

Pytania do nominowanych :
1. Dlaczego akurat Directioner?
2. Jaki masz stosunek do Larry'ego i Elounor?
3. Jaki masz stosunek do homoseksualistów, biseksualistów, heteroseksualistów?
4. Twoja ulubiona potrawa?
5. The Vamps vs. 5SOS? Dlaczego?
6. Co sądzisz o związkach Zerrie, Sophiam, Elounor?
7. Kiedy masz urodziny?
8. Jak opisałabyś swojego bloga w kilku zdaniach?
9. Masz tumblra?
10. Komputer, laptop, tablet czy telefon?
11. Co sądzisz o internetowych przujaźniach?


Nominuję:
1. zaczarowana-princessa-ff.blogspot.com
2. idiotyczniepolozona.blogspot.com
3. wonderful-summer-fanfiction.blogspot.com
4. my-life-is-only-dream-1d.blogspot.com
5. toksycznezycie.blogspot.com
6. 90-days-niall-horan.blogspot.com
7. i-loved-you-first-bad-boy.blogspot.com


Jeszcze raz dziękuję za nominację...

Rozdział 2. "Wiem jak one się tam dostały"

Ważna notatka pod rozdziałem. 

Alex POV.

Harry został na noc, co nieco mnie zdziwiło. Jest uroczy kiedy mówi przez sen. Co prawda większość słów nie ma sensu, ale to i tak urocze. Ale te wszystkie dziary 'ozdabiające' jego ciało, nie pasują. Nie są potrzebne, wręcz przeciwnie. Podejrzewam, że jest postrzegany jako nie wiadomo kto, który ma tatuaże, bo siedział w kiciu. A wiem, że to nie prawda. Jest zbyt uroczy, miły, sympatyczny. Cóż... I przecież NIE gapił się na mnie przez cały wieczór. Dobrze, że dziś dopiero niedziela. 
- Al, kiedy idziesz do Grega? - Matt przerwał moje przemyślenia na temat Harry'ego. 
- Jutro, a co?
- A pojutrze?
- Nie wiem, ale jeśli chcesz mogę jutro spytać.
- Dobrze skarbie.
Skarbie. Jeszcze do tego nie przywykłam. 

Zadzwoniłam dzwonkiem, a drzwi otworzyła mi Caroline.
- Witaj skarbie, wejdź - jak zawsze uprzejma i uśmiechnięta.
- Alex - usłyszałam głos Gregosia i zobaczyłam go gdy zbiegał po schodach. 
- Cześć szkrabie, zwolnij trochę, przecież ci nie ucieknę - zaśmiałam się, a Gregory wyciągnął ręce w górę, żeby go podnieść.
- Dziękuję, że zgodziłaś się z nim zostać... - zaczęła mama chłopca.
- To na prawdę nie jest problem. Lubię to - uśmiechnęłam się, aby ją o tym zapewnić. - Do widzenia, miłej zabawy. 
- Dziękuję kochanie - uśmiechnęła się i wyszła razem z mężem.
- To co robimy? - spytałam odwracając głowę od drzwi .
- Chodź na górę, chcę spać. 
- Się robi szefie - połaskotałam małego i poszłam z nim na górę. Był już wykąpany i jadł już kolację, dlatego przebrałam go w piżamkę z samolotami i położyłam do łóżka. 
- Poczytasz bajkę? - spytał podając mi książkę. Uśmiechnęłam się szukając miejsca gdzie ostatnio skończyliśmy. Zaczęłam czytać Kubusia Puchatka i zanim się zorientowałam przeczytałam  rozdziały. 
Przestałam czytać gdy dotknął moich ud. No tak, miałam szorty i sądzę, że było widać moje blizny. Co prawda nie było ich dużo, ale jednak były. Nawet Matt nie miał o nich pojęcia.
- Wiem jak one się tam dostały.
- Jak? - spytałam zaskoczona.
Popatrzył na mnie smutno i powiedział "Kiedyś je widziałem, u mojej dużej siostry. Powiedziała, że niegrzeczni ludzie kładą je na twoim ciele, gdy są dla ciebie niemili, bo gdy są niemili dla ciebie, też jesteś dla siebie niemiła. Moja siostra odeszła, ale nie wiem gdzie. Mama powiedziała, że jest na wakacjach, bo tutaj była smutna.Tęsknię za nią, proszę, nie wyjeżdżaj na takie wakacje." 
- Obiecuję - powiedziałam starając powstrzymać się od płaczu. - Teraz idź spać, jest już późno. Dobranoc.
- Dobranoc, kocham cię Ali - położył się wygodnie na poduszce, a ja wstałam udając się w kierunku drzwi. Wyszłam upewniając się, że zasnął. Czekałam w salonie do czasu gdy państwo Smith wrócili do domu. 
 John poinformował mnie, że niedługo wyjeżdżają do Polski i spytał czy nie mogłabym im pomóc. W gruncie rzeczy to mam w Polsce przyjaciółkę, która zna biegle angielski, więc bez problemu mogę pomóc. Poza tym na początku chętnie sama z nimi pojadę. W końcu sami mi to zaproponowali. Wpadłam do domu, ale mój współlokator jeszcze nie spał. Zaczęłam się drzeć na cały głos, że w końcu wrócę do Polski, że pojadę do 'mojego' kraju. Przytuliłam Matta zupełnie nie panując nad swoim ciałem. 
- To ...to znaczy... Zostawisz mnie? 
- A nie chcesz jechać ze mną? Przecież tu wrócę głuptasie.
- Mogę cię porwać?
- Co? - mam wrażenie, że podczas mojej nieobecności uderzył się w głowę. 
- Dobra, inaczej. Kiedy idziesz do Smith'ów?
- W najbliższym czasie nic nie mówili. Ale możesz mi powiedzieć o co chodzi?
- Pozwolisz, że gdzieś cię zabiorę? 
- Gdzie? - on jest co najmniej dziwny.
- Niespodzianka. Pojedziesz ze mną? 
Nie wiem gdzie, ale co mi tam. Dziwny jest, ale mu ufam. Kiwnęłam głową potwierdzająco, a on kazał mi się pakować, bo twierdzi, że jutro wyjeżdżamy. Objął mnie w pasie i wyszeptał wprost do ucha "Dobrej nocy" i poczułam jego ciepłe usta na mojej szyi. Odpowiedziałam zwykłe 'Dobranoc'. 
Pakowanie mam już za sobą, a czuję, że dziś nie prędko zasnę. Wpadłam na jakże genialny pomysł - założę Tumblra czy jakkolwiek to się zwie. Po kilku minutach miałam już swoje konto/bloga/coś na pewno. Zreblogowałam kilka zdjęć. Były na prawdę różne. Zarówno polskie jak i nie. Od cytatów, po trampki. Zreblogowałam także coś z Fanfiction TDB/TOTGA, jest na prawdę ciekawe. Najlepsze co napotkałam na tumblrze to piosenka wykorzystana w tym FF, 'Hey There Delilah', którą kocham. 
Postanowiłam położyć się spać, w momencie gdy rąbnęłam głową o laptopa. Zamknęłam go i podłączyłam pod ładowarkę. Zgarnęłam z szafki piżamę z myszką Minnie, czystą bieliznę i moje ulubione kapcie. Poszłam do łazienki, wyszczotkowałam zęby, wykąpałam się i załatwiłam inne czynności związane z higieną. Gdy wracałam do pokoju zobaczyłam walizki Matta stojące w salonie. Coś mi mówi, że ta 'wycieczka' będzie dłuższa niż mi się wydawało. Spakuję jeszcze kilka rzeczy.



__________________________________________________________

Wiem, krótki ten rozdział, ale tak wyszło. Uwaga. Nie przewidziałam wcześniej innych bohaterów, takich jak przyjaciółka Alex. Jeśli post "Bohaterowi" ulegnie zmianie, a wiem, że tak będzie, napiszę o tym pod rozdziałem. Co do Tumblr'a Alex, jeśli chcecie link, piszcie, to go zamieszczę. 
Przepraszam za błędy, jeśli takowe się pojawią, ale mam problemy z klawiaturą...
Proszę o komentarze. Dzięki nim wiem, że ktoś to czyta. 
Trzymajcie się xox <3 

18 sierpnia 2014

Rozdział 1."Fajne tatuaże, dużo ich..."


- Idioto! Puść mnie! Słyszysz!? Puść! Proszę... - słyszał mnie chyba cały Londyn. Super.
- A co z tego będę miał? - spytał nie przestając mnie atakować.
- Po prostu przestań mnie łaskotać, błagam.
- No skoro nalegasz... - no w końcu. Czasem mam go dość, ale go lubię.
- Matt!!! - teraz już chyba cała Europa była w stanie mnie usłyszeć. Bomba.
- Słucham.
- Gdzie mój telefon?
Zapewne zdobył go z łatwością gdy mnie 'atakował'.
- Ten? - spytał, machając mi nim przed nosem. On chyba na prawdę kocha mnie drażnić...
- Tak, możesz mi go oddać?
- Chcesz go? - jakby to nie było oczywiste.. - Weź go sobie.
Przysięgam, że go zabiję jak to zrobi.
- Błagam tylko nie do bok...serek.
 Zabijcie mnie.
- Serio tego chcesz? - oby nie chciał, bo pożałuje...
- Ty chcesz odzyskać telefon - wzruszył ramionami i nie oczekując jakiegokolwiek ruchu z mojej strony podszedł do okna.
Debil.
Podeszłam do niego na palcach i pociągnęłam go za nogawki w dół. Ujrzałam śliczne fioletowe bokserki z napisem "Fuck Me". Czyli nie tylko ja mam takie majtki... Śliczne. Zdążyłam szybko objąć go w pasie i o dziwo nie ogarnął, że zabrakło mu spodni na dupie. Cóż... Zabrałam swój telefon, który (na szczęście) był tylko trzymany przez gumkę bokserek. On gapił się przez okno na jakiegoś bruneta z burzą loków, a ja byłam gotowa wrzucić na Twittera jego zadek. Serio, dopiero gdy wybuchłam niepohamowanym śmiechem ogarnął co się stało i podciągnął spodnie.
- Jesteś ciekaw ile jest chętnych bezmózgowców do spełnienia twojego życzenia?
- Nie waż się - spojrzał na mnie wzrokiem zbitego psiaka. Chyba się boi. Ma za swoje.
 Jestem suką. Ups. 
- Nie, proszę. Zrobię wszystko co chcesz. Tylko nie wstawiaj tego, błagam.
- Wszystko?
On chyba nie spodziewa się do czego jestem zdolna.
- Wszystko - i on jest poważny? - Tak, wszystko. Przysięgam...
Otworzyłam galerię w telefonie i zaczęłam czytać udając, że przewijam Twittera.
- Słyszałam, że jesteś graczem. Zagrajmy więc w pewną grę. Prawmy sobie komplementy. Udawajmy sprzeczki. Rozmawiajmy ze sobą 24/7. Każdego ranka witajmy się, a wieczorem życzmy sobie dobrej nocy. Chodźmy na spacery. Wymyślajmy sobie przezwiska. Przy znajomych wysyłajmy sygnały, że coś jest na rzeczy. Umawiajmy się na randki. Rozmawiajmy przez telefon godzinami. Wspierajmy się. Przytulaj mnie. Ten, kto pierwszy się zakocha przegrywa.
- Widziałem ten obrazek - zrobił 'kaczy dzióbek' co wyglądało komicznie.
- Wchodzisz w to? - spytałam podnosząc brew. Nie chce wiedzieć jak wyglądałam...
- Wchodzę - podał mi dłoń, po czym ją uścisnęłam.
Przypomniałam sobie co mi mówił wczoraj. 'Pamiętasz, jak mówiłem ci o moich kumplach? Jutro wieczorem przyjdzie jeden z nich. Mam nadzieję, że nie jesteś zła". Nie byłam zła...
- Matt, która godzina? - spytałam, po chwili na co przewrócił oczami. Spojrzał na zegarek i przeklął pod nosem.
- Dzięki! Jesteś wielka - pocałował mnie w czubek głowy. Już miał iść, ale zobaczyłam, że jego deskorolka jak zwykle leży na środku mieszkania.
- Uważaj! - w ostatniej chwili złapałam go za rękę, bo wylądowałby twarzą na podłodze. - Na prawdę jesteś taki nierozgarnięty? Nie widziałeś tej deskorolki? - wskazałam na podłogę tuż przed jego nogą.
- Nie - podrapał się w tył głowy. - Dzięki, że uratowałaś moją dupę przed upadkiem, lecę - złapał deskę i telefon i wybiegł z domu.
Dziwny człowiek. 
Postanowiłam się (i mieszkanie) jakoś ogarnąć. W końcu ktoś musi to zrobić, nie?
Pan Steward zaprosił na dzisiejszy wieczór kolegę, ale oczywiście bałagan jak był tak jest. Poczułam wibracje pochodzące z mojego telefonu.
Matt: Skarbie, będziemy za 10 min ;)
Alex: Widzę Was przez okno.
Spojrzał w stronę okna, a ja pomachałam im. Uroczy chłopak w lokach odmachał mi, a ja (zapewne) się zarumieniłam.
Matt: Słodko wyglądasz jak się rumienisz.
Alex: Ha ha (-,-)  
Rozejrzałam się po salonie. Było czysto, nie licząc stłuczonego wazonu, który strąciłam próbując się uwolnić. wzięłam się za sprzątanie potłuczonego szkła, ale oczywiście mój Matt-wybawca musiał krzyknąć 'jesteśmy', a ja przestraszyłam się i skaleczyłam kawałkiem brązowego wazonu.
- Cholera! - porządnie rozcięłam sobie rękę... - Dzięki Matt. Wielkie dzięki!!!
Włożyłam rękę pod kran i spłukałam krew zimną wodą. Udało mi się złapać apteczkę i starałam się owinąć ranę opatrunkiem, ale nie zdołałam temu zadaniu.
- Możesz mi pomóc!? - zacisnęłam oczy, ponieważ gdy widzę za dużo krwi robi mi się słabo. Pamiętam jak w szpitalu zemdlałam przy pobieraniu krwi...
- Matt poszedł po coś do siebie, ale jeśli chcesz mogę ci pomóc.
Spojrzałam zdezorientowana na bruneta z promiennym uśmiechem, który ukazywał słodkie dołeczki.
- Um, dzięki - powiedziałam niezręcznie i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Tak w ogóle, jestem Harry.
- Alexandra, miło mi.
Jak on pachnie... On ...pachnie jak niebo.
- Fajne tatuaże, dużo ich... - wypaliłam zanim pomyślałam. Musze się tego oduczyć.
- Taa... um dzięki? - wyraźnie był zakłopotany. - Proszę, gotowe - powiedział wskazując na moją rękę, która dość estetycznie została owinięta bandażem.
- Dzięki. Gdyby nie ty, pewnie wykrwawiłabym się, albo zemdlała - zaśmiałam się i na szczęście Mattew pojawił się obok nas.
- Fajnie, że się już poznaliście - uśmiechnął się i zebrał resztki wazonu, po czym wyrzucił je do śmieci i zabrał Harry'ego do salonu.
- Chcecie lody? - zapytałam wyciągając pudełko.
- Zależy jakie
- Brzoskwiniowo-wiśniowe - odpowiedziałam po czym rozdzieliłam na trzy porcje i zaniosłam chłopakom nie słysząc sprzeciwu.
- Moje ulubione - uśmiechnął się lokowaty, a chwilę potem Matt wtrącił swoje 2 grosze.
- Olki też. Czyż to nie zabawne?
Nie powiedziałabym, bo to czysty przypadek, ale Matt... Cóż, jego imię chyba wystarczy...

_______________________________________
Okay, mam jeszcze 2 rozdział, ale dopiero w połowie :P Uważam, że cudów w tym rozdziale nie ma no ale cóż... Przepraszam za błędy jeśli takowe są. Mam nadzieję, że coś tam się Wam spodobało :)

9 sierpnia 2014

Prolog.

Zazwyczaj dzieciaki w moim wieku chodzą do szkoły. Tsa, szkoda tylko, że nie ja. Co prawda mieszkam niedaleko ciotki, która jest za mnie odpowiedzialna od śmierci rodziców, ale sama na siebie zarabiam. No dobra, może ciocia daje mi te 150$ miesięcznie, ale wątpię, żeby to coś dało... Zwłaszcza, że prowadzi firmę i dochody ma całkiem spore.
Zarabiam całkiem sporo, z racji iż opiekuję się dzieckiem sąsiadów. Gregory jest słodki, nawet bardzo. Można powiedzieć, że kocham go jak młodszego braciszka. To chyba najważniejszy powód, dlaczego
Państwo Smith mnie zatrudnili. Mają również zagwarantowane jak w banku, że nie pozwoliłabym go skrzywdzić. To mój jedyny braciszek, tak jakby... Jestem jedynaczką. Nie powiem, żeby mi się to podobało, wręcz przeciwnie. Moje życie bez Gregosia byłoby zupełnie puste.
No nie licząc tego idioty, z którym mieszkam. Znam go od kiedy jestem w Anglii. No cóż, nikt nie jest idealny, ale Matt przesadza. No bo kto normalny pije herbatę z dodatkiem koli? Mettew... Zaraz, on nie jest normalny. Cóż, bywa...
Wracając do mojej pracy, ugh... nienawidzę tak mówić. Rodzice Grega bardzo chojnie mnie wynagradzają. Za chojnie. Nie dość, że mam sporą wypłatę, to jeszcze dostaję prezenty. Nie ważne czy są święta, moje urodziny czy Walentynki, tak czy siak wcisną mi jakiś prezent.
Są dla mnie jak rodzice. Otaczają mnie ciepłem i miłością, podczas gdy moja ciotka darzy mnie szczerą nienawiścią. Cóż, rodziny się nie wybiera, a szkoda... Nie żebym nienawidziła mojej ciotki czy coś, ale moi sąsiedzi traktują mnie jak córkę i jednak są bliżsi memu sercu. Do Kate wolę zwracać się z dystansem. Żadnych zdrobnień czy przesadzonych uczuć. Po prostu o imieniu...
Oh, zapomniałabym... Nazywam się Aleksandra Gordon. Na świecie jestem już siedemnastą wiosnę, w Londynie zaś tylko 12. Wcześniej mieszkałam w Polsce. Razem z rodzicami mieszkałam na tzw "zadupiu" Warszawy. Falenica, tam był mój dom, w Wawrze miałam przeżyć swoje dzieciństwo. Jednak nie dane mi było tam dalej żyć. Moi rodzice mieli wypadek, kiedy miałam 5 lat... Wtedy trafiłam do ciotki, do stolicy Anglii... Czasem żałuję, że to siostra mojej mamy.

_______
A więc mamy już prolog. Yeeey ^^... Także chyba już sporo wiecie o Alex :D Szczerze przyznam, że nie wiem jak potoczą się jej losy... W komentarzach możecie wysyłać pytania tudzież pomysły na dalsze losy :D
To chyba tyle. Mam nadzieję, że rozumiecie coś co jest napisane w Prologu. :P
Przepraszam za błędy, ponieważ pisałam na telefonie.
Pozdrawiam <3

Bohaterowie

 Bohaterowie



Alexandra  Gordon (Selena Gomez)
Wiek : 17
Zayn Malik 
Wiek : 20



Harry Styles 
Wiek : 20
Niall Horan 
Wiek : 20
Liam Payne
Wiek : 20
Louis Tomlinson
Wiek : 20
Mattew Steward (Justin Bieber)
Wiek : 19


Gregory Smith (Mateusz Pawłowski)
Wiek : 7
Caroline Smith (Małgorzata Kożuchowska)
Wiek : 34
John Smith (Tomasz Karolak)
Wiek : 36


 Kate Wilson (Katarzyna Żak)
Wiek : 38



Uwaga! Wiek zmieniony na potrzeby ff. Zbieżność nazwisk przypadkowa!
Tak, poszłam na łatwiznę i ściągnęłam z "rodzinki.pl", jeśli komuś przeszkadza, przepraszam.