9 sierpnia 2014

Prolog.

Zazwyczaj dzieciaki w moim wieku chodzą do szkoły. Tsa, szkoda tylko, że nie ja. Co prawda mieszkam niedaleko ciotki, która jest za mnie odpowiedzialna od śmierci rodziców, ale sama na siebie zarabiam. No dobra, może ciocia daje mi te 150$ miesięcznie, ale wątpię, żeby to coś dało... Zwłaszcza, że prowadzi firmę i dochody ma całkiem spore.
Zarabiam całkiem sporo, z racji iż opiekuję się dzieckiem sąsiadów. Gregory jest słodki, nawet bardzo. Można powiedzieć, że kocham go jak młodszego braciszka. To chyba najważniejszy powód, dlaczego
Państwo Smith mnie zatrudnili. Mają również zagwarantowane jak w banku, że nie pozwoliłabym go skrzywdzić. To mój jedyny braciszek, tak jakby... Jestem jedynaczką. Nie powiem, żeby mi się to podobało, wręcz przeciwnie. Moje życie bez Gregosia byłoby zupełnie puste.
No nie licząc tego idioty, z którym mieszkam. Znam go od kiedy jestem w Anglii. No cóż, nikt nie jest idealny, ale Matt przesadza. No bo kto normalny pije herbatę z dodatkiem koli? Mettew... Zaraz, on nie jest normalny. Cóż, bywa...
Wracając do mojej pracy, ugh... nienawidzę tak mówić. Rodzice Grega bardzo chojnie mnie wynagradzają. Za chojnie. Nie dość, że mam sporą wypłatę, to jeszcze dostaję prezenty. Nie ważne czy są święta, moje urodziny czy Walentynki, tak czy siak wcisną mi jakiś prezent.
Są dla mnie jak rodzice. Otaczają mnie ciepłem i miłością, podczas gdy moja ciotka darzy mnie szczerą nienawiścią. Cóż, rodziny się nie wybiera, a szkoda... Nie żebym nienawidziła mojej ciotki czy coś, ale moi sąsiedzi traktują mnie jak córkę i jednak są bliżsi memu sercu. Do Kate wolę zwracać się z dystansem. Żadnych zdrobnień czy przesadzonych uczuć. Po prostu o imieniu...
Oh, zapomniałabym... Nazywam się Aleksandra Gordon. Na świecie jestem już siedemnastą wiosnę, w Londynie zaś tylko 12. Wcześniej mieszkałam w Polsce. Razem z rodzicami mieszkałam na tzw "zadupiu" Warszawy. Falenica, tam był mój dom, w Wawrze miałam przeżyć swoje dzieciństwo. Jednak nie dane mi było tam dalej żyć. Moi rodzice mieli wypadek, kiedy miałam 5 lat... Wtedy trafiłam do ciotki, do stolicy Anglii... Czasem żałuję, że to siostra mojej mamy.

_______
A więc mamy już prolog. Yeeey ^^... Także chyba już sporo wiecie o Alex :D Szczerze przyznam, że nie wiem jak potoczą się jej losy... W komentarzach możecie wysyłać pytania tudzież pomysły na dalsze losy :D
To chyba tyle. Mam nadzieję, że rozumiecie coś co jest napisane w Prologu. :P
Przepraszam za błędy, ponieważ pisałam na telefonie.
Pozdrawiam <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytasz-komentujesz
Zależy mi na Waszej opinii
Każdy komentarz motywuje do dalszej, lepszej pracy